"Uczę się odpowiedzialności za własne zagrania i cierpliwości na boisku" - weekendowe spotkania podsumował środkowy Damian Baran
Trzy spotkania i trzy zwycięstwa z takim bilansem turniej półfinałowy Mistrzostw Polski kadetów zakończyli zawodnicy AKS-u V LO Rzeszów. Za niewiele ponad tydzień podopieczni trenera Artura Łozy rozpoczną walkę o medale, a o minionym weekendzie opowiedział nam Damian Baran. Rzeszowski środkowy mimo, że jest najmłodszy w drużynie dostaje szansę występów ze starszymi kolegami.
W pierwszym spotkaniu pewnie pokonaliście Gwardię Wrocław, co było kluczem to tego zwycięstwa?
Na pewno świadomość, że to pierwszy mecz półfinałów i nie możemy pozwolić sobie na żadną wpadkę. Wyszliśmy na boisko pewni swoich umiejętności oraz z wielką chęcią zwycięstwa w spotkaniu i całym turnieju. Popełniliśmy małą ilość błędów własnych i zagraliśmy dobry mecz co odzwierciedlił wynik.
Wygrywając z zespołem z Olsztyna zapewniliście sobie awans do turnieju finałowego, jak ten pojedynek wyglądał z twojej perspektywy?
Podeszliśmy do spotkania bardzo zmotywowani. W pierwszym secie jednak trochę zaspaliśmy i nie za bardzo nam wszystko wychodziło. Cały czas nam czegoś brakowało żeby przełamać rywali zwłaszcza, że grali dobrą siatkówkę. W końcówce proste błędy w naszym wykonaniu zaważyły na tym, że to olsztynianie wygrali pierwszą partię. W kolejnych setach już się zmobilizowaliśmy i nasza gra wyglądała o wiele lepiej. Nie chcieliśmy rozgrywać piątego seta, więc pewnie wygraliśmy trzy kolejne odsłony.
Trener Artur Łoza daje ci szansę i w starciu z AZS-em wystawił cie w podstawowym składzie.
Jestem zadowolony, że trener daje mi szansę na grę. Jestem szczęśliwy z tego, że mogłem wystąpić chociaż w tym jednym secie, cieszę się z każdego mojego pobytu na boisku. Myślę, że dzisiaj poradziłem sobie całkiem dobrze.
Jesteś najmłodszy spośród dwunastki, jak się czujesz grając ze starszymi zawodnikami?
Teoretycznie tak, ale wydaje mi się, że bariery wieku tak widocznej nie ma. Dobrze się dogaduje z kolegami, nie mamy między sobą problemów i się wspieramy.
Gdybyś miał wskazać jeden element, to co jest waszą najmocniejszą stroną?
Myślę, że wyrównany skład. Fakt, że nie mamy żelaznej szóstki, tylko w każdej sytuacji na boisko może wejść ktoś z kwadratu i zastąpić kogoś komu słabo idzie. Bardzo się wspieramy nawzajem i jesteśmy dobrą, prawdziwą drużyną.
Podczas ćwierćfinałów i półfinałów do waszego zespołu dołączyli zawodnicy na co dzień występujący w SMS-ie Spała, jak ich oceniasz?
Prezentują wysoki poziom, na pewno treningi w Spale im wiele dają. Cieszę się, że mogą z nami grać i pomagać nam odnosić kolejne zwycięstwa.
Na co dzień występujesz w drużynie trenera Jacka Podpory, teraz trenujesz z trenerem Arturem Łozą, jakbyś ich porównał?
Myślę, że obydwaj mają troszkę inne podejście. Każdy z nich prowadzi nas na swój sposób, ale z pewnością obydwa są dobre. I jeden, i drugi pomaga nam w dalszym rozwoju i wiele się od nich uczymy.
Jakbyś porównał grę ze swoimi rówieśnikami, do tej z nieco starszymi kolegami?
Na pewno gra ze starszymi kolegami jest na wyższym poziomie i w tym momencie, o wiele większe cele. Trenując u trenera Łozy mogę zdobywać dodatkowe doświadczenie, którym mogę wspomóc mój rocznik. W starszym roczniku muszę grać na najwyższym poziomie jaki potrafię zaprezentować, aby i im dać radę pomóc gdy będzie to potrzebne.
Czego uczysz się podczas treningów ze starszym rocznikiem?
Uczę się odpowiedzialności za własne zagrania i cierpliwości na boisku, która jest bardzo ważna. Również możliwość gry z lepszymi przeciwnikami bardzo mi pomaga i wiele mi daje. Często dostaje wskazówki co mogę poprawić żeby grać jeszcze lepiej i staram się je wprowadzać w życie.
6 maja rozpoczyna się turniej finałowy Mistrzostw Polski, jak oceniasz swoje szanse na wyjazd do Kętrzyna?
Bardzo bym chciał znaleźć się w składzie, który pojedzie walczyć o mistrzostwo do Kętrzyna. Myślę, że mam na to szanse. W tym sezonie często zdarzało się, że trener zabierał mnie na wyjazdy ze swoim rocznikiem, czy to na juniora czy na trzecią ligę. Na ćwierćfinały i półfinały też udało mi się załapać do składu więc mam nadzieję, że uda mi się pojechać na finały. Pozostaje mi czekać na decyzję trenera i jeśli bym był w składzie to muszę mu się odwdzięczyć dobrą grą.
Czego mogę ci życzyć na końcówkę sezonu?
Jak najlepszej postawy z mojej strony na boisku do ostatniego meczu w sezonie. Nie ważne czy gram ze swoim rocznikiem czy ze starszym. No i jeszcze tego żebym doskonalił swoje umiejętności i stawał się z dnia na dzień coraz lepszym siatkarzem.
Rozmawiała: Barbara Cieśla (www.aksrzeszow.pl)