TSV Sanok i AZS Częstochowa zwycięskie w starciu z rzeszowskimi zespołami
Dwie porażki odnieśli zawodnicy rzeszowskiej drużyny w miniony weekend. W rozgrywkach II ligi podopieczni trenera Jerzego Wietechy w trzech setach polegli w starciu z liderem tabeli, zespołem z Sanoka. Siatkarze trenera Artura Łozy w Częstochowie w ramach Młodej Ligi również w trzech setach musieli uznać wyższość rywali. Najlepszym zawodnikiem pierwszego pojedynku był Szymon Seliga, który zdobył 16 "oczek", w drugim 13 punktów zanotował na swoim koncie Maksymilian Starzec.
Skuteczne ataki w wykonaniu Jakuba Kalandyka rozpoczęły pierwszą partię w spotkaniu, dając sanoczanom dwa oczka przewagi. Rzeszowianie szybko jednak zaczęli odrabiać straty, doprowadzając do remisu, po 5. Kiedy punktową zagrywkę na drugą stronę siatki posłał Patryk Łaba, ponownie zaczęło rosnąć prowadzenie gospodarzy. Przy stanie 14:10 o przerwę dla swojego zespołu poprosił trener Jerzy Wietecha. Po czasie, dobrze w ataku spisywał się Szymon Seliga a punktowy blok dołożył Grzegorz Skomro, jednak w dalszym ciągu miejscowi utrzymywali czteropunktowe prowadzenie (20:16). Zepsuta zagrywka drużyny AKS-u zakończyła pierwszą odsłonę (25:18).
Drugą partię od pojedynczego bloku rozpoczął Grzegorz Skomro, a po kolejnym skutecznym ataku Maksymiliana Starca o pierwszy czas w spotkaniu poprosił Piotr Podpora (5:7). Po przerwie gra gospodarzy zaczęła się nakręcać, a w ataku nie do zatrzymania byli Paweł Rusin oraz Daniel Gąsior, którzy wyprowadzili swój zespół na prowadzenie (12:9). Tym razem o czas dla swoich zawodników poprosił rzeszowski szkoleniowiec. Sytuację na parkiecie pojedynczymi akcjami starali się ratować Przemysław Czado oraz Szymon Seliga, jednak to sanoczanie pewnie kroczyli po zwycięstwo w drugiej partii (21:17). Atak z krótkiej zawodnika TSV zakończył drugiego seta (25:18).
Niezbyt korzystnie dla rzeszowian rozpoczęła się trzecia partia. Spore problemy w przyjęciu zagrywki sprawił drużynie AKS-u Paweł Rusin, a przy stanie 3:0 o czas poprosił szkoleniowiec przyjezdnych. Przerwa podziałała mobilizująco, bowiem po skutecznym ataku Wojciecha Zięzio przewaga gospodarzy wynosiła już tylko jeden punkt (5:4). Sanoczanie świetnie radzili sobie w każdym elemencie, natomiast w szeregach rzeszowskich zawodników pojawiały się proste błędy (19:15). Wyróżniającym się zawodnikiem w szeregach gości był Szymon Seliga, który kończąc kolejne kontry dał rzeszowianom nadzieję na zwycięstwo w trzeciej partii (20:19). Ostatni punkt w spotkaniu należał jednak do miejscowych, którzy zapisali na swoim koncie kolejne zwycięstwo (25:23).
TSV Mansart Sanok – AKS V LO Rzeszów 3:0 (25:18, 25:18, 25:23)
TSV Mansart Sanok: Gnatek, Łaba, Rusin, Gąsior, Przystaś, Kalandyk, Dembiec (libero) oraz Kosiek, Soja, Jakubek
AKS V LO Rzeszów: Karakuła, Seliga (16), Czado (6), Skomro (4), Starzec (4), Zięzio (5), Drążek (libero) oraz Kawalec, Szczęch (libero), Burnatowski, Majkowski, Błądziński
______________________________________________________________________________
Pojedynek pomiędzy AZS-em Częstochowa i Asseco Resovią Rzeszów lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po dobrych zagraniach Kacpra Stelmacha szybko zbudowali sobie dwa "oczka" przewagi (6:4). Na skuteczne akcje rywali starał się odpowiadać Michał Marszałek, a po pewnym ataku Damiana Hudzika na tablicy widniał wynik 10:8. Kiedy gospodarze wyszli na prowadzenie 12:8 straty rzeszowianie odrabiali po dobrych zagraniach Maksymiliana Starca, który świetnie spisywał się nie tylko w bloku, ale także w ofensywie (12:11). Od tego momentu na parkiecie trwała seria zepsutych zagrywek po obu stronach siatki. Remis po 15. zwiastował spore emocje w końcówce seta, jednak seria zagrań Stelmacha, na które starali się odpowiadać Marszałek i Hudzik wystarczyła, by to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa w premierowej odsłonie (25:23).
Drugi set otworzyła seria bloków gospodarzy (3:0). Sytuację na parkiecie starali się ratować Szymon Seliga i Michał Marszałek (5:4), a po nieudanej akcji w wykonaniu częstochowian na tablicy widniał remis po 7. Od tego momentu na sytuacja na parkiecie zmieniała się, jak w kalejdoskopie. Na środku siatki nie do zatrzymania był Maksymilian Starzec (12:11), którymi mocnymi atakami odpowiadał Kacper Stelmach (15:11). Kolejną stratę rzeszowianie odrobili, dzięki dobrej grze Marszałka (17:17), jednak ponownie w końcówce seta nie do zatrzymania był częstochowski przyjmujący, dzięki któremu set zakończył się wynikiem 25:22.
Seria ataków Kacpra Stelmacha i Jana Pyrsaka rozpoczęła trzecią odsłonę (8:7). W kolejnych akcjach po stronie gospodarzy punktował Tomasz Tomżyński, któremu na środku siatki pewnie odpowiadał Damian Hudzik (16:14). W końcówce seta proste błędy popełniali częstochowianie, z kolei nie do zatrzymania było rzeszowskie trio Marszałek-Starzec-Golesz. Dobra gra dała gościom piłkę setową, jednak dwa asy serwisowe Bartłomieja Janusa pogrzebały szansę na kolejną partię i to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa w tym pojedynku.
Najlepiej punktującym spotkania z AZS-em Częstochową był Maksymilian Starzec, który zdobył 13 "oczek" z czego 7 atakiem przy 78% skuteczności, 4 blokiem i 2 zagrywką. Tuż za nim uplasował się Michał Marszałek posyłając na drugą stronę siatki jednego asa serwisowego i kończąc 9 akcji. Po sześć punktów zdobyli Bartosz Golesz (4 atakiem, 2 zagrywką) i Damian Hudzik (5 atakiem i jeden zagrywką). Po cztery "oczka" dołożyli Szymon Seliga, Jan Pyrsak i Wojciech Zięzio. Łukasz Drążek z kolei przyjął 28 zagrywek rywali z 43% dokładnością.
MVP spotkania: Kacper Stelmach (AZS Częstochowa)
AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:23, 25:22, 27:25)
AZS Częstochowa: Niemiec, Stelmach (23), Janus (7), Tomżyński (5), Herman (3), Niczke (9), Szymura (libero) oraz Ernst (libero), Karman
Asseco Resovia Rzeszów: Karakuła (1), Marszałek (10), Seliga (3), Hudzik (5), Starzec (13), Golesz (7), Drążek (libero) oraz Burnatowski, Pyrsak (3), Zięzio (4)
Źródło: inf. własna