Akademicki Klub Sportowy Rzeszów

Podpromie 10 , 35-051 Rzeszów

aks@assecoresovia.pl

Mistrz Polski:

  • 2008
  • 2009
  • 2010
  • 2011
  • 2013
  • 2013
  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2016
  • 2018

Vice Mistrz Polski:

  • 2011
  • 2013
  • 2014
  • 2016

Brąz MP:

  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2014
  • 2017
  • 2018
  • 2023
"Przyjście do AKS-u było najlepszą decyzją w moim życiu" - rozmowa z naszym środkowym, Damianem Hudzikiem
środa, 1 marca 2017

"Przyjście do AKS-u było najlepszą decyzją w moim życiu" - rozmowa z naszym środkowym, Damianem Hudzikiem

Cztery wygrane spotkania i komplet punktów w turnieju ćwierćfinałowym Mistrzostw Polski Juniorów, dały naszej drużynie pewny awans do półfinału. Nasz środkowy Damian Hudzik podsumował rozgrywany w Rzeszowie turniej, opowiedział o atutach i najmocniejszych stronach drużyny oraz ocenił swoją decyzję przyjścia do AKS-u. 

Gratulujemy zwycięstwa w całym turnieju, jak możesz go ocenić?

Dziękuję bardzo. Myślę, że turniej w fazie grupowej był dla nas dość łatwy, ale dzięki temu mogli zaprezentować się wszyscy zawodnicy. Wiemy, na kim możemy polegać i nie zależnie, czy wychodzi pierwsza, czy druga szóstka, to jesteśmy w stanie wygrywać z każdym przeciwnikiem. Myślę, że to wszystko przyda się w dalszej fazie, gdzie na pewno każdy z zawodników będzie bardzo potrzebny. Według mnie w dwóch ostatnich meczach zagraliśmy bardzo równo, nakręcaliśmy się nawzajem, co na pewno bardzo nam pomogło. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, nikt do nikogo  nie miał pretensji, wszyscy wspierali się nawzajem i myślę, że w takiej atmosferze i przy naszych umiejętnościach jesteśmy w stanie wygrywać z każdym. Jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni i cieszymy się z tego, jak zagraliśmy, a turniej umocnił nas na pewno jako drużynę.

Mecz ze Skrą należał do najbardziej zaciętych spotkań, które tutaj rozgrywaliście.

Tak, drużyna z Bełchatowa zawsze stawiała nam dość wysoko poprzeczkę, zarówno rok temu w Bełchatowie jak i teraz u nas. Myślę, że rywale mają bardzo dobry skład i są w stanie walczyć o wysokie cele w dalszej fazie Mistrzostw Polski. Jeśli chodzi o spotkanie, to według mnie wygraliśmy je dzięki naszej bardzo dobrej postawie w wielu elementach m.in. w bloku gdzie mieliśmy największą przewagę nad rywalem.  Również dzięki kombinacyjnej grze Marcina Karakuły, który równomiernie rozdzielał piłki do poszczególnych graczy. Bardzo dobrze radziliśmy sobie w przyjęciu, z którym więcej problemów mieli bełchatowianie i można powiedzieć, że właśnie brak dobrego przyjęcia ich mocno osłabił. Jeżeli przeniesiemy naszą formę na dalsze mecze w tym sezonie, to bez większych problemów jesteśmy w stanie wygrywać z każdym przeciwnikiem.

Gra na własnym parkiecie dała wam większy komfort?

Na pewno tak. Kibice, którzy nas dopingowali i klaskali myślę, że każdej drużynie dodaliby skrzydeł. Liczymy również, że półfinały mogą odbyć się u nas na hali i byłaby to naprawdę super sprawa, bo dla takiej publiczności gra się jeszcze lepiej. Sami zdajemy sobie sprawę, że nasi rodzice i kibice są dla nas dużym atutem.

Śledziłeś wyniki innych drużyn?

Tak, śledziliśmy z chłopakami wyniki poszczególnych spotkań. Myślę, że w półfinale możemy trafić na jedną drużynę z Warszawy, ponieważ co roku w naszej grupie znajduje się jakaś drużyna ze stolicy. Widać też, że nie ma dużych zaskoczeń. Tak jak się spodziewaliśmy faworyci i medaliści przeszli dalej. My nastawiamy się na pewno na ostrą walkę i mamy nadzieję, że nie ważne kto stanie po drugiej stronie siatki, to nasza dobra gra pozwoli nam zadecydować o ostatecznym wyniku.

W ubiegłym sezonie stanąłeś na najwyższym stopniu podium, teraz motywujecie się jeszcze bardziej aby powtórzyć ten sukces?

Rocznik ’98 w AKS-ie zdobył złoty medal młodzika, kadeta i junior byłby taką wisienką na tym wielkim już torcie. Na pewno ciąży na nas duże ciśnienie, ponieważ większość stawia nas w roli faworyta. My w pewnym sensie musimy się odciąć od tego, ponieważ wiemy, co się dzieje, kiedy „uderza sodówka” i nie jedna drużyna przegrywała już przez to medal.
 

Co może być waszym głównym atutem, najmocniejszą bronią w kolejnych spotkaniach?

Myślę, że zarówno element przyjęcia jak i bloku w każdym ze spotkań obfitował w bardzo dobre statystyki, przez co sam atak stawał się dla nas łatwiejszy. Jeżeli Marcin Karakuła miał dobre dogranie do siatki, to mógł bez problemu rozprowadzać kombinacyjnie piłki. Mamy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach to wszystko będzie również prawidłowo funkcjonowało, przez co kończenie kolejnych ataków nie będzie dla nas większym problemem.

Można powiedzieć, że regularna zagrywka sprawia wam największe trudności.

Niestety tak. Zagrywka jest obecnie naszym słabszym elementem, ale mamy jeszcze sporo czasu, żeby móc poprawić ją na tyle, aby stała się naszym atutem jak rok temu na Mistrzostwach. Myślę, że musimy jeszcze popracować nad lepszym ustawieniem się w obronie bo widać, że w niektórych akcjach to również nie wychodzi nam w 100%. Odbiegając od tych elementów, na pewno musimy zgrać się z chłopakami ze Spały, ponieważ praktycznie ze sobą nie trenowaliśmy i nie wszystkie zagrania wychodzą nam dobrze. Jesteśmy jednak dobrej myśli, do tego wszystkiego dołożymy jeszcze większą pracę na siłowni i mamy nadzieję, że wszystko zakończy się sukcesem.

Przed wami spotkanie w II lidze z zespołem z Lublina. Te mecze ćwierćfinałowe pomogły wam w lepszym przygotowaniu na to spotkanie?

Na pewno umocniliśmy się bardzo psychicznie dzięki tym spotkaniom. Drużyna z Lublina jest bardzo mocna i cieszymy się, że naszą dobrą grę będziemy mogli przenieść na boisko w sobotę. Myślę, że rywale są w naszym zasięgu, ponieważ pokazaliśmy, że możemy z nimi walczyć na ich terenie. Jeśli w sobotę w drużynie i na trybunach pojawi się taka atmosfera, jak ta, która towarzyszyła nam przez cztery dni, to jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie. Drużyna z Lublina jest nieco osłabiona brakiem podstawowego przyjmującego, co również jest dla nas bodźcem do jeszcze większej walki. Mimo, że nie walczymy o awans jak inne drużyny, to te mecze mogą nam dać wiele satysfakcji i na pewno podnieść nasze umiejętności.

W decydująca fazę wchodzą wszystkie rozgrywki, w których występujecie. Natłok meczów nie będzie dla was męczący?

Myślę, że nie, ponieważ w tamtym roku właśnie dzięki dużej ilości meczów byliśmy w stanie dojść do najwyższej formy. W ubiegłym sezonie trener Jerzy Wietecha dbał o jak największą liczbę sparingów i meczów ligowych. Myślę, że to dało nam pewność siebie i przekonanie, co pozwoliło nam dojść do najwyżej formy. Nie odczuwamy zmęczenia, każdy chce walczyć i jest duża chęć do gry, co jest naszym dużym plusem.

Pomijając Mistrzostwa Polski Juniorów, jaki jest wasz cel w II lidze i Młodej Lidze?

Tak jak powiedziałem, w II lidze wszystko to, co osiągniemy jest dla nas. Zdajemy sobie sprawę, że rywale są starsi, bardziej doświadczeni i nastawieni na awans, bo to jest ich główny cel. My na pewno chcemy walczyć i pokazać się z jak najlepszej strony. W rozgrywkach Młodej Ligi chcielibyśmy zdobyć medal i to jest naszym głównym celem. Trafiamy trzeci rok z rzędu na drużynę z Gdańska i wiemy, że na pewno możemy z nimi walczyć i ich pokonać. W tamtym roku o naszej porażce zadecydowały małe detale właściwie w tie-breaku. Wierzę, że nawiążemy z nimi równorzędną walkę, mimo, że w składzie mają zawodników zarówno z I ligi jak i z PlusLigi.

Jesteś w klasie maturalnej, zastanawiałeś się już nad tym, co dalej?

Tak, zastanawiałem się nad tym bardzo poważnie. U nas jednak jest tak, że wszystko rozgrywa się po juniorze, kiedy kończą się finały, to większość managerów zaczyna się odzywać. Na pewno chciałbym grać jak najwyżej. Nie chciałbym iść do klubu, gdzie będę trzecim bądź czwartym środkowym i będę miał małe szanse na grę. Moim celem jest to, żeby znaleźć klub, gdzie będę miał możliwość zarówno rozwoju jak i gry.

Jak oceniasz swoją decyzję przyjścia do AKS-u?

Przyjście do AKS-u było najlepszą decyzją w moim życiu. Muszę podziękować moim chłopakom z drużyny, którzy mnie namawiali. Przyznaje, bałem się i miałem wątpliwości, że nie dostanę dużej szansy gry. Wszystko jednak potoczyło się tak, że od tamtego roku właściwie gram cały czas na wszystkich frontach i jestem bardzo zadowolony. Poza tym, w Rzeszowie jest jedno z najlepszych szkoleń w Polsce i warunki które tutaj mamy również są niesamowite. Wiele drużyn zazdrości nam tego i myślę, że ukończenie szkolenia w takim klubie, na tak wysokim poziomie będzie moją kartą przetargową w poszukiwaniu przyszłego klubu.

 

Rozmawiały: Barbara Setlik i Barbara Cieśla (www.aksrzeszow.pl

loading ...