MPJ: Zwycięski horror na początku turnieju!
Pięciosetowy bój stoczyli w pierwszym dniu Mistrzostw Polski Juniorów podopieczni trenera Artura Łozy. Spotkanie to dostarczyło kibicom sporo emocji i do ostatniej piłki nie było wiadomo, kto wyjdzie z niego zwycięstwo. Ostatecznie to rzeszowianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a tytuł MVP powędrował w ręce Norberta Hubera.
Swój udział w Mistrzostwach Polski Juniorów rzeszowianie rozpoczęli od prowadzenia 6:2, które wypracowali przy zagrywkach Wiktora Kłęka. Proste błędy i niewykorzystane akcje po stronie gdańszczan skrzętnie wykorzystywali siatkarze AKS-u kończąc przechodzące piłki (9:4). Straty zawodnicy Lotosu zaczęli odrabiać przy punktowych zagraniach Macieja Ptaszyńskiego zbliżając się do rzeszowian na trzy „oczka” (11:8). Chwila dekoncentracja obydwu drużyn i w konsekwencji popsute zagrywki spowolniły nieco tempo spotkania. Niekorzystną serię atakiem z lewego skrzydła przerwał Sławek Busch (15:12), a po bloku Damiana Hudzika podopieczni trenera Artura Łozy prowadzili 17:13. Lepsza dyspozycja przy siatce gdańszczan zmniejszyła ich straty do zaledwie jednego punktu i o pierwszy czas w tym pojedynku poprosił trener AKS-u (19:18). Sporo emocji kibicom dostarczyli siatkarze w końcówce odsłony, po prowadzeniu gdańszczan (20:23), szybko różnicę punktową zniwelowali rzeszowianie (22:23). Premierową partię asem serwisowym zakończył Trefl Gdańsk (22:25).
Seria trzech punktowych bloków Norberta Hubera i Marcina Karakuły dała wynik 3:0. W kolejnych minutach obydwie drużyny dobre zagrania przeplatały niewymuszonymi błędami, co pozwalało rzeszowianom utrzymywać prowadzenie (7:4). Niewykorzystane okazje do zdobycia punktu w środkowej fazie seta zaczęły się mścić na zawodnikach AKS-u i to rywale stopniowo niwelowali straty (12:10). W środkowej części seta mocnymi atakami odpowiadali sobie Szymon Jakubiszak i Damian Hudzik, a po bloku środkowego rzeszowskiej ekipy drużyna z Podkarpacia prowadziła 17:14. Po raz kolejny w tym pojedynku, pozytywna seria dla zespołu AKS-u padła przy zagraniach Wiktora Kłęka (19:16). Problemy gdańskiej defensywie sprawił zagrywkami Michał Marszałek i na tablicy widniał wynik 22:17. Tym razem podopieczni trenera Artura Łozy nie oddali wypracowanej przewagi, a ostatni punkt padł po ataku rzeszowskiego atakującego (25:22).
Atak z drugiej linii Sławka Buscha dał początek trzeciej partii. Długa wymiana zakończona atakiem z lewego skrzydła Michała Marszałka sprawiła, że na tablicy wyników widniał remis, po 3. Kiedy w polu serwisowym zameldował się kapitan gdańszczan, przewaga rywali urosła do pięciu „oczek” (3:8). Czas wzięty na żądanie trenera Artura Łozy pobudził nieco rzeszowian, a po dobrych zagrywkach Norberta Hubera drużyna AKS-u traciła trzy punktu (6:9). Obrony Piotra Machety w kolejnych minutach pozwalały jego kolegom wyprowadzać kontrataki, dzięki czemu siatkarze z Podkarpacia doprowadzili do remisu po 11. Walka punkt za punkt i mocne ataki Buscha i Wiktora Kłęka sprawiły, że na parkiecie zespoły prowadziły równą grę (15:15). Kiedy w polu zagrywki pojawił się Marszałek problemy z dograniem piłki do siatki mieli rywale i to podopieczni trenera Artura Łozy wyszli na prowadzenie 17:15. Na rozpędzonych zawodników AKS-u sposobu nie potrafili znaleźć gdańszczanie, a dzięki dobrej skuteczności przewaga rzeszowian rosła (21:17). Przy zagrywkach Damiana Hudzika drużyna z Podkarpacia doprowadziła do piłki setowej (24:19), a nieudany serwis Lotosu zakończył tą partię (25:20).
Czwarta odsłona rozpoczęła się od zagrywek Wilkowskiego (0:3), niekorzystną serię pojedynczym blokiem przerwał Wiktor Kłęk (1:3). Podobnie, jak w poprzedniej partii dużo lepiej na początku seta spisywali się gdańszczanie, którzy utrzymywali swoje prowadzenie (3:6). Pojedynczy blok Norberta Huber (8:9) na moment zbliżył rzeszowian do rywali. Po chwili w polu zagrywki zameldował się Szymon Jakubiszak sprawiając rywalom sporo problemów, dzięki czemu jego zespół odskoczył na pięć „oczek” (9:14). Z każdą minutą coraz więcej problemów w przyjęciu mieli podopieczni trenera Artura Łozy, co dało przeciwnikom wynik 10:17. Pomimo dobrych zagrywek Szymona Seligi, w dalszym ciągu punktowali rywale (14:21). Pojedynczymi akcjami sytuację na parkiecie starał się ratować Michał Marszałek, jednak zepsuta zagrywka rzeszowian zakończyła czwartego seta (16:25).
Skuteczne zagrania Norberta Hubera otworzyły ostatnią partię tego pojedynku (2:0). Mocne ataki, którymi wymieniali się Sławek Busch i Szymon Jakubiszak dodawały kibicom emocji w tej części spotkania (5:5). Atak Wiktora Kłęka z prawego skrzydła dał rzeszowianom jednopunktowe prowadzenie przy zmianie stron (8:7). Nie do zatrzymania od tego momentu byli zawodnicy AKS-u, a po skutecznym kontrataku Michała Marszałka na tablicy widniał wynik 12:9. Pojedynczy blok Hubera dał piłkę meczową (14:9). Seria dobrych zagrań gdańszczan zmniejszyła dystans punktowy i przy stanie 14:11 o czas poprosił trener Artur Łoza. Spotkanie kiwką zakończył Marcin Karakuła (15:11).
MVP spotkania: Norbert Huber
AKS V LO Rzeszów – Lotos Trefl Gdańsk 3:2 (22:25, 25:22, 25:20, 16:25, 15:11)
AKS V LO Rzeszów: Karakuła, Kłęk, Marszałek, Busch, Hudzik, Huber, Macheta (libero) oraz Burnatowski, Jakubek, Seliga.
Lotos Trefl Gdańsk: Kulpaka, Jakubiszak, Ptaszyński, Bilicki, Kowalczyk, Malinowski, Rembalski (libero) oraz Mikołajewski, Stolc, Wilkowski.
Źródło: inf. własna