"Może przyjdzie w końcu ten dzień, w którym zaczniemy wygrywać" - rozmowa z naszym przyjmującym, Przemysławem Czado
Niekorzystną passę w rozgrywkach II ligi mają podopieczni trenera Jerzego Wietechy. Mimo, że na swoim koncie nie mają jeszcze zwycięstwa ich coraz lepsza postawa na boisku daje nadzieję, że własnie dzisiaj przełamią złą serię i zdobędą punkty w starciu z zespołem z Lublina. O rozgrywkach seniorskich, a także juniorskich opowiedział nam kapitan zespołu, Przemysław Czado.
Początek sezonu nie układa się po waszej myśli, zarówno w II, jak i Młodej Lidze.
Jak do tej pory nie do końca, chociaż nas cieszy to, że walczymy i nie dostajemy takiego porządnego lania od rywali. Staramy się grać, jak najlepiej, na razie nam to nie wychodzi. Może przyjdzie w końcu ten dzień, w którym zaczniemy wygrywać, czekamy na niego.
Gdybyś miał wskazać wasz najlepszy mecz do tej pory, to byłoby to spotkanie z którym zespołem?
Ze Strzyżowem. Myślę, że do tej pory najlepszy mecz jaki zagraliśmy. Praktycznie wszystko nam tam wychodziło, mimo kilku małych przestojów.
Czego wam zatem zabrakło w tamtym spotkaniu, by ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść?
Myślę, że właśnie dokładnego przyjęcia. Momentami były takie zagrywki rywali, które mogliśmy utrzymać w grze i wykorzystać. Nie wychodziło nam to i traciliśmy kilka punktów, których później nie potrafiliśmy odrobić i przegrywaliśmy sety. Myślę, że to był właśnie problem, który przyczynił się do naszej porażki.
W ubiegłym sezonie graliście w III lidze, jakbyś porównał poziom rozgrywek II i III ligi?
Niebo i ziemia. Całkowita różnica, tutaj naprawdę jest granie na wysokim poziomie. Jak widać na razie nie wygraliśmy żadnego meczu. Gramy dobrze, naprawdę dobrze, a na razie rezultatów pozytywnych nie ma, jeśli chodzi o wynik. Z kolei jeśli chodzi o samą naszą postawę to jesteśmy z niej zadowoleni.
Swoim rocznikiem występujecie w II lidze i nie wspomagacie w walce chłopaków w młodej lidze, według ciebie brakuje im waszego wsparcia?
Pojechaliśmy z nimi do Kędzierzyna-Koźla, gdzie mieli wsparcie od nas. Po prostu na weekendach nasze mecze i Młodej Ligi się nakładają. Tak jak w przypadku tej kolejki, oni grali o 14 z BBTS-em Bielsko-Biała, a my z Neobusem Niebylec o 18, więc nie mogliśmy siebie wspomóc nawzajem. Niestety nasze mecze się pokrywają, jakby tak nie było to prawdopodobnie wspieralibyśmy się nawzajem.
Myślisz, że fakt, że występujecie w rozgrywkach II ligi ze starszymi zawodnikami może wam jakoś pomóc w walce w rozgrywkach centralnych, w rozgrywkach juniorskich?
Na pewno nam to dużo pomoże, bo to już jest siatkówka seniorska, tam z kolei rozgrywki juniorskie w dodatku naszego rocznika. Tutaj mierzymy się m.in. z absolwentami naszej szkoły, także zbieramy naprawdę spore doświadczenie na tych meczach. Mam nadzieje, że wykorzystamy je w rozgrywkach juniorskich.
Zostałeś wybrany kapitanem, jak się czujesz z opaską na swoim ramieniu?
Czuje się dobrze, tak zwyczajnie. Na boisku muszę czasami krzyknąć zebrać ich do kupy, to jest taka moja najważniejsza rola, jako kapitana.
Przed wami dwa tygodnie przerwy między meczami, jak planujecie je wykorzystać?
Chcielibyśmy na pewno wypocząć ale ze względu na nasze osiągi pewnie tego odpoczynku nie dostaniemy. Prawdopodobnie będziemy się przygotowywać od poniedziałku do najbliższego meczu, który rozegramy w sobotę.
7 listopada zmierzycie się z zespołem LKPS PSZCZÓŁKA Lublin, z którym mierzyliście się w walce o awans do II ligi i pewnie pokonaliście ich 3:0. Znajomość rywala i hali pomoże wam w tym pojedynku?
Na pewno w jakimś stopniu pomoże, chociaż z tego co słyszałem Lublin wzmocnił się zawodnikami z I ligi. Spotkanie będzie trudne jak każde w tej lidze. My będziemy walczyć i mam nadzieje, że tym razem wywalczymy zwycięstwo.
Jakie są wasze cele na ten sezon?
Grać jak najlepiej w II lidze, i oczywiście wygrywać jak najwięcej spotkań ale przede wszystkim pokazywać to co potrafimy. Musimy się skupić na rozgrywkach juniorskich, bo II ligę traktujemy jako przygotowanie do rozgrywek centralnych, które nam w tamtym sezonie nie wyszły. Chcielibyśmy powalczyć w tym roku, o jak najwyższe cele. Pokazać się z jeszcze lepszej strony niż w tamtym roku, i zajść jak najdalej, najlepiej skończyć je w pierwszej 3., ale do tego jeszcze długa droga.
Mówisz o rozgrywkach juniorskich. Przystępując do nich będziecie mieli z tyłu głowy, że chcielibyście się zrewanżować za porażkę w półfinałach w tamtym sezonie?
Na pewno chcielibyśmy się odegrać. Czekamy na to spotkanie i mam nadzieje, że tym razem zwycięstwo padnie na nasze konto.
A jaki jest twój osobisty cel w tym sezonie?
Grać, jak najlepiej, zdobywać doświadczenie w II lidze i wykorzystać je w rozgrywkach juniorskich.
Rozmawiała: Barbara Cieśla (www.aksrzeszów.pl)