Akademicki Klub Sportowy Rzeszów

Podpromie 10 , 35-051 Rzeszów

aks@assecoresovia.pl

Mistrz Polski:

  • 2008
  • 2009
  • 2010
  • 2011
  • 2013
  • 2013
  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2016
  • 2018

Vice Mistrz Polski:

  • 2011
  • 2013
  • 2014
  • 2016

Brąz MP:

  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2014
  • 2017
  • 2018
  • 2023
"Jesteśmy w stanie walczyć do samego końca i wygrywać" - rozmowa z naszym środkowym, Janem Zubikiem
piątek, 9 grudnia 2016

"Jesteśmy w stanie walczyć do samego końca i wygrywać" - rozmowa z naszym środkowym, Janem Zubikiem

Pięciosetowy bój z drużyną Effectora Kielce dostarczył wielu emocji, a nasi zawodnicy udowodnili, że potrafią walczyć do samego końca i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po spotkaniu nasz środkowy Jan Zubik ocenił pojedynek oraz ocenił kolejnych rywali. 

Po pięciu zaciętych setach przechylacie szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jak możesz ocenić ten mecz?

To spotkanie miało należeć do prostych meczów, lecz przeciwnicy wysoko postawili nam poprzeczkę. Musieliśmy bardziej się starać, żeby poprawić swoją grę. Najważniejsze jest to, że zwyciężyliśmy, a nie było łatwo i bardzo się z tego cieszymy.

Spodziewaliście się, że Effector postawi wam tak wysoko poprzeczkę?

Byliśmy bardzo pozytywnie nastawieni do tego spotkania i mieliśmy nadzieję, że mecz nie będzie należał do najtrudniejszych. Może trochę sami skomplikowaliśmy sobie sytuację i dlatego musieliśmy grać aż pięć setów.

W tym spotkaniu mieliście spore problemy ze skończeniem ataku.

Oczywiście, na początku meczu praktycznie nie mogliśmy skończyć pierwszego ataku. Tak naprawdę nic nie funkcjonowało tak, jak powinno być. Później się odbudowaliśmy, Maciek Jakubek wrócił ze swoimi atakami i zaczął zdobywać kolejne punkty i to wszystko sprawiło, że zdołaliśmy zwyciężyć to spotkanie, bo mieliśmy więcej szczęścia (śmiech).

Co możesz powiedzieć o tym piątym secie, w którym o krok od zwycięstwa byli kielczanie?

Tie-breaka zaczęliśmy naprawdę bardzo kiepsko, co można było zauważyć przy wyniku 2:7. Tak jak powiedziałem, ten mecz od początku się nam nie układał. My trochę się odbudowaliśmy, trochę dopisało nam szczęście i wyszarpaliśmy rywalom zwycięstwo na własnej hali.

Te pierwsze sety są waszą zmorą. Źle wchodzicie w mecz, brakuje Wam koncentracji?

Ja jakoś tego tak nie odbieram, ale z tego co widać, to bardzo często zdarzają nam się przestoje w tych pierwszych setach meczu. Później, jak już wchodzimy w spotkanie odpowiednio, to jesteśmy w stanie walczyć do samego końca i wygrywać.

Roszady na pozycji rozgrywającego są dla was utrudnieniem, mają jakiś wpływ na waszą grę?

Myślę, że nie ma to jakiegoś większego wpływu na naszą grę. Trenujemy razem ze starszymi rozgrywającymi i z tymi z mojego rocznika. Oczywiście, gra Marcina Karakuły wprowadza do gry bardzo dużo i jest dla nas dużą pomocą.

Przed wami spotkanie w Lubinie, jak oceniasz przeciwników, których pokonaliście w Rzeszowie?

Wydaje mi się, że ten mecz nie powinien należeć do najtrudniejszych, chociaż rywale pewnie będą chcieli zrewanżować się nam za porażkę w Rzeszowie. Musimy wyjść na to spotkanie w pełni skoncentrowani, będziemy chcieli zwyciężyć i na pewno się nie poddamy.

Rok 2016 zakończycie meczem z liderem tabeli, drużyną Jastrzębskiego Węgla. Będzie to najcięższy mecz?

Zespół Jastrzębskiego Węgla jest bardzo dobrym zespołem, są ograną drużyną. Na pewno to spotkanie nie będzie należało do łatwych, ale zagramy przed własną publicznością, która mamy nadzieję poniesie nas do zwycięstwa. Jeśli będziemy w dobrej dyspozycji, to wszystko jest w naszych rękach.

 

Rozmawiały: Barbara Cieśla i Barbara Setlik (www.aksrzeszow.pl)

 

loading ...