"Jestem wdzięczny trenerom AKS-u, że odkryli we mnie "to coś" " - o awansie do finału Mistrzostw Polski opowiedział nasz środkowy Norbert Huber
Jest wychowankiem rzeszowskiego AKS-u, jednak na codzień uczy się i trenuje w SMS-ie Spała. W półfinale Mistrzostw Polski Kadetów, wywalczył wraz ze swoimi kolegami awans do finału, który za tydzień rozegrany zostanie w Kętrzynie. W starciu z warszawianami był nie do zatrzymania w bloku, którym sam zdobył aż 9 punktów, a specjalnie dla nas po spotkaniu podsumował cały turniej oraz opowiedział o swoich planach i marzeniach na przyszłość.
Zwycięstwem nad drużyną z Warszawy przypieczętowaliście swój awans do finału Mistrzostw Polski, co możesz powiedzieć o spotkaniu?
W spotkaniu z Warszawą zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze i rozegraliśmy naprawdę świetny mecz. Mimo, że wygrywając starcie z Olsztynem zapewniliśmy już sobie awans do finału, to podeszliśmy do tego spotkania bardzo skoncentrowani, aby zakończyć turniej z trzema zwycięstwami i uplasować się na pierwszym miejscu w tabeli. Ja cieszę się z awansu naszej drużyny, ale również gratuluję tego zespołowi z Warszawy.
Kluczowy element w ostatnim spotkaniu?
Na pewno naszą najmocniejszą stroną w tym meczu było to, że popełnialiśmy bardzo mało własnych błędów. Punktowaliśmy rywali zarówno w bloku jak i w zagrywce. Nasze mocne serwisy odrzucały naszych rywali od siatki, przez co nie byli w stanie skutecznie dogrywać piłek do siatki, a my natomiast mogliśmy ustawić strzelny blok. Myślę, że to właśnie te elementy były kluczem do naszego zwycięstwa.
Jak mógłbyś ocenić cały turniej?
Bardzo się cieszę, że wygraliśmy i jedziemy walczyć w finale do Kętrzyna. W głębi duszy wiedziałem, że jesteśmy na tyle mocną drużyną, że awans nie będzie dla nas jakimś większym problemem. Pokazaliśmy swoim rywalom z Olsztyna, Wrocławia i Warszawy, że jesteśmy w świetnej formie, że stać nas na wiele i na pewno powalczymy o ten najwyższy cel.
Za tydzień udacie się do Kętrzyna, gdzie będzie osiem najmocniejszych zespołów. Jak będziecie przygotowywać się na te najważniejsze spotkania?
Na ten moment nie wiemy, co prezentują inne zespoły, które wywalczyły sobie awans. Na pewno będzie ciężej, bo to już będzie walka o Mistrzostwo. Myślę, że jeśli zaprezentujemy swoją dobrą grę, taką jak w tym turnieju, to jesteśmy w stanie wyjść z grupy i powalczyć o trofeum Mistrza Polski.
Jak czujesz się w drużynie AKS-u?
Czuje się tutaj bardzo dobrze. Z chłopakami znam się od zeszłego roku, graliśmy już razem, także dobrze się porozumiewamy. Czasami może brakuje nam jeszcze takiego zgrania razem, ale myślę, że z czasem i to da się wytrenować. Jeśli mamy wygrać to Mistrzostwo, to mimo wszystko je wygramy (śmiech).
W spotkaniu z Warszawą znokautowałeś swoich rywali blokiem, zdobywając nim aż 9 punktów.
Jestem wysoki i moim atutem musi być blok, także bardzo się cieszę, że to właśnie nim zdobyłem sam tyle punktów. Liczę, że w Kętrzynie to również blok będzie grał główną rolę, także niech rywale się go boją.
Spodziewaliście się, że zespół z Olsztyna urwie wam w spotkaniu jednego seta?
Śmialiśmy się z chłopakami, że skoro juniorzy przegrali z Olsztynem, to tradycji musiało stać się zadość. My na szczęście nie daliśmy im się zbytnio rozegrać i oddaliśmy im tylko tego pierwszego seta. Według mnie w tej pierwszej partii zabrakło nam trochę koncentracji i chyba przez to olsztynianie nad nami triumfowali. W późniejszych setach zebraliśmy się w sobie, wiedzieliśmy o co walczymy i kolejne partie należały już tylko i wyłącznie do nas.
Skąd wziął się pomysł na grę w dwóch różnych kolorach skarpetek?
Sam nie wiem. Widziałem kiedyś na meczu piłkarskim, jak zawodnicy grali w dwóch różnych butach. Pomyślałem, że trzeba być oryginalnym. W zasadzie nie widziałem jeszcze, żeby ktoś grał w dwóch innych skarpetkach.
Jesteś uczniem SMS-u Spała, jak się tam czujesz?
W Spale czuje się bardzo dobrze. Są tam naprawdę bardzo mili ludzie, fantastyczni trenerzy, z którymi znakomicie się dogadujemy. Cieszę się, że mogę się tam rozwijać, szlifować swój talent i chciałbym zostać tam jeszcze kolejne lata.
Na co dzień trenujesz w Spale, czy te treningi w porównaniu z rzeszowskim AKS-em różnią się znacznie od siebie?
Wydaje mi się, że treningi w Spale są zupełnie inne niż te tutaj, w Rzeszowie. Tam trenujemy na pewno ciężej i więcej czasu spędzamy na hali, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Wszystko można pogodzić i się dostosować.
Chciałbyś kiedyś powrócić do Rzeszowa i grać tutaj w seniorskiej drużynie?
Zobaczymy, czas pokaże. Na pewno jestem wdzięczny trenerom AKS-u, że odkryli we mnie „to coś” i chciałbym kiedyś im się za to odwdzięczyć i pokazać, że wzięli dobrego zawodnika w swoje szeregi. Na obecną chwilę gram w kadecie, za rok będę w juniorach, a na seniorską siatkówkę przyjdzie jeszcze pora. Wiążę z siatkówką swoją przyszłość, także mam nadzieję, że zagram kiedyś w jednej z czołowych drużyn w Polsce, może będzie to właśnie Resovia Rzeszów, tego jeszcze nie wiem.
Twoje największe marzenie i osobisty cel związany z siatkówką?
Celem w tym sezonie jest Mistrzostwo Polski Kadetów, żebyśmy pokazali, że w Rzeszowie jest najlepsza drużyna w naszym roczniku. Chcielibyśmy udowodnić zarówno sobie jak i innym, że potrafimy grać w siatkówkę. Marzenie? Jak każdy siatkarz chciałbym zagrać w seniorskiej Reprezentacji Polski i zdobyć z nią medale na Mistrzostwach Świata, Europy i Igrzyskach Olimpijskich.
Rozmawiała: Barbara Setlik (www.aksrzeszow.pl)