II liga: Zacięty bój na korzyść KKS Kozienice
W ramach rozgrywek II ligi mężczyzn podopieczni trenera Artura Łozy mierzyli się z KKS Kozienice. Po czterech setach ze zwycięstwa cieszyli się przyjezdni, wśród których nie do zatrzymania był Radosław Kiraga. W szeregach rzeszowian najlepiej punktującył był Michał Marszałek, który na swoim koncie zapisał 18 "oczek".
Spotkanie mocnymi zagrywkami otworzył Marcin Karakuła (2:0). Skuteczne akcje w wykonaniu Maksymiliana Starca dały wynik 5:2. Seria punktowych serwisów w wykonaniu Kiragi spraeila, że to goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie (6:8). Szybko do remisu po ataku Szymona Seligi doprowadzili gospodarze (9:9), i od tego momentu na parkiecie trwała wyrównana walka (12:12). Sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie, a kolejne przewagi zespoły zdobywały mocnymi zagrywkami (15:17). Mocne kontrataki w wykonaniu Bartosza Golesza doprowadziły do remisu po 19. Wejście w pole serwisowe Wiktora Kłęka namieszało w szeregach rywali, jednak ostatecznie to atak Kiragi zakończył premierową odsłonę (22:25).
Z zagrywkami Raneckiego w początkowej fazie seta nie radzili sobie rzeszowianie (0:4). Atakami na lewym skrzydle wynik starał się ratować Michał Marszałek (3:6), a po punktowym bloku Damiana Hudzika gospodsrze do rywali tracili juz tylko dwa oczka (5:7). Dobra dyspozycja rzeszowskiego przyjmującego w polu serwisowym i ofiarna gra w obronie doprowadziła do pierwszego w tym secie remisu (9:9). Obydwa zespoły proste błędy przeplatały skutecznymi akcjami, dzięki czemu wynik oscylował w okolicsch remisu (13:13). Blok duetu Hudzik i Marcin Karakuła dał wynik 15:14. Seria punktowych bloków rzeszowian pozwalała prowadzić wyrównaną walkę z rywalami. Kiedy w polu serwisowym zameldował się Marszałek coraz więcej problemów z wyprowadzeniem akcji mieli rywale (20:17). Dobra gra Bartosza Golesza nie wystarczyła, bowiem w końcówce do remisu doprowadzili rywale (24:24), a ostatni punkt padł po błędzie gospodarzy (24:26).
Od walki punkt za punkt rozpoczął się trzeci set tego pojedynku (4:4). Nie do zatrzymania na lewym ataku był Michał Marszałek, a po asie serwisowym Bartosza Golesza gospodarze prowadzili 8:5. Na lewym skrzydle pewnie punktował Wiktor Kłęk, a po asie sersisowym Marcina Karakuły, o czas poprosił trener gości (13:9). W kolejnych minutach przez blok rzeszowian nie potrafili się przebić przyjezdnych, a ich przewaga urosła do ośmiu punktów (19:11). Seria skutecznych zagrań Kiragi sprawiła, że prowadzenie gospodarzy zaczęło niebezpiecznie topnieć (21:15). Po chwili zawahania do dobrej gry powrócili podopieczni trenera Artura Łozy, którzy wygrali tego seta 25:17.
Podobnie, jak trzecia odsłona tak i ta rozpoczęła się od wyrównanej walki (4:4). W kolejnych minutach proste błędy popełniali goście, co skrzętnie wykorzystywali zawodnicy AKS-u (10:6). Po chwili swoich akcji nie kończyli gospodarze, co doprowadziło do remisu po 12. Od tego momentu na parkiecie trwała wyrównana walka. Atakami ze środka punktował Damian Hudzik, jednak nie wystarczyło to na coraz lepiej spisujących się gości (16:18). Do końca spotkania wypracowanej przewagi nie oddali zawodnicy z Kozienic, którzy zakończyli spotkanie akcją ze środka (21:25).
AKS Resovia Rzeszów - KKS Kozienice 1:3 (22:25, 24:26, 27:17, 21:25)
AKS Resovia Rzeszów: Karakuła (4), Golesz (14), Seliga (6), Marszałek (18), Hudzik (7), Starzec (8), Drążek (libero) oraz Macheta (libero), Kłęk (9), Burnatowski.
Autorzy: Barbara Cieśla, Barbara Setlik (www.aksrzeszow.pl)