Akademicki Klub Sportowy Rzeszów

Podpromie 10 , 35-051 Rzeszów

aks@assecoresovia.pl

Mistrz Polski:

  • 2008
  • 2009
  • 2010
  • 2011
  • 2013
  • 2013
  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2016
  • 2018

Vice Mistrz Polski:

  • 2011
  • 2013
  • 2014
  • 2016

Brąz MP:

  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2014
  • 2017
  • 2018
  • 2023
„Dziękuje za wszystko i do zobaczenia!” – rozmowa z naszym libero, Mateuszem Masłowskim
niedziela, 24 kwietnia 2016

„Dziękuje za wszystko i do zobaczenia!” – rozmowa z naszym libero, Mateuszem Masłowskim

Zdobywając Mistrzostwo Polski Juniorów, zakończył swoją przygodę z rzeszowskim AKS-em, w którym spędził dziesięć lat. Ponadto nasz libero wybrany został najlepszym broniącym Mistrzostw Polski. Specjalnie dla nas Mateusz Masłowski podsumował cały finałowy turniej, opowiedział o czasie spędzonym w AKS-ie oraz podziękował wszystkim za cudowne chwile, które spędził właśnie w Resovii.

Jak czujesz się jako Mistrz Polski?

Bardzo dobrze i bardzo się cieszę z tego tytułu. Nic dodać, nić ująć. Po prostu zdeklasowaliśmy swoich rywali. My bardzo się cieszymy, że tak mocnego przeciwnika jakim jest Jastrzębski Węgiel, pokonaliśmy w finale w trzech setach dość zdecydowanie.

W finale dominowaliście nad rywalem w każdym elemencie, spodziewaliście się tak prostego meczu?

My przed finałem oczekiwaliśmy bardzo ciężkiego i trudnego meczu. Tylko i wyłącznie nasze zaangażowanie, nasza chęć pokonania rywala, nasza wiara i wielkie serducho dało nam można powiedzieć łatwą wygraną. Tak na prawdę ta wygrana była bardzo ciężka i wymagająca. Cały czas trzeba było być skoncentrowanym na każdej piłce i to nam się opłaciło, bo dzięki temu jesteśmy mistrzami.

Jak motywowaliście się na to najważniejsze spotkanie?

Myślę, że lepiej nie mówić tego na wizji (śmiech). Na pewno każdy z nas podszedł bardzo emocjonalnie do tego meczu. Dla mnie był to jakby ostatni mecz dla klubu, w którym grałem dziesięć lat. Mam nadzieję, że nie był to mój ostatni mecz, ale w najbliższym czasie tak się wydaje. Naprawdę chciałem zakończyć swoją przygodę z AKS-em jak najlepiej i to się udało.

Przed sezonem w wywiadzie dla nas powiedziałeś, że celujecie tylko w złoto i ten cel został osiągnięty.

No tak. Ja osobiście nie toleruję innych medali, ponieważ pamięta się tylko zwycięzców. Zarówno ja jak i cała drużyna zamierzaliśmy przyjechać tu tylko po złoto, a inne medale nas kompletnie nie interesowały.

Co było waszą najmocniejszą stroną na tych Mistrzostwach?

Jeśli chodzi o nasza grę to ciężko wyróżnić jeden element, ponieważ w każdym bardzo dobrze sobie radziliśmy. Na pewno to, że byliśmy zgraną ekipą na boisku jak i poza nim w bardzo dużym stopniu pomogło nam osiągnąć ten sukces.

Jak oceniasz cały ten turniej?

Na pewno fajna organizacja i dobre granie poszczególnych zespołów. Niczego nam tutaj nie brakowało, więc tylko oczekiwać na kolejne Mistrzostwa, które rozegrane zostaną w Leżajsku.

Czy któryś z rywali sprawił wam jakieś większe problemy w tym turnieju?

Myślę, że najcięższym dla nas meczem zarówno mentalnie jak i emocjonalnie był mecz z Bydgoszczą. Nigdy nie udało nam się wygrać z tą drużyną w naszym roczniku, a na dodatek był to mecz, którym otwieraliśmy nasz udział w turnieju. Na prawdę wyszliśmy w tym spotkaniu z bardzo ciężkiej sytuacji. Pamiętam, że sam powiedziałem do chłopaków przed tie-break’iem, że jeśli wygramy ten piąty set, to zdobędziemy Mistrza Polski.

W twoje ręce powędrowała nagroda dla najlepszego broniącego, co ona dla ciebie oznacza?

Bardzo się cieszę z tej nagrody, szczególnie, że obroniłem może jedną piłkę (śmiech). Wydaje mi się, że ta statuetka bardziej jest dla najlepszego libero, niż broniącego. Jest to na pewno bardzo fajny dodatek na zakończenie tych Mistrzostw. Każdy w wywiadach mówi, że nie cieszy się z nagrody indywidualnej, bo ta nagroda jest zasługą całej drużyny. Owszem, na tą nagrodę pracował cały zespół, ale każdy cieszy się z tego wyróżnienia i ja również jestem szczęśliwy, że zostałem wyróżniony.

Można powiedzieć, że jesteś motorkiem napędowym w swojej drużynie.

Tak, pozycja libero tym się charakteryzuje, że nie tylko gra jest najważniejsza ale również sprawy poza boiskowe, mentalne itp. Staram się dawać z siebie wszystko dla drużyny i w trudnych momentach mobilizować ich do walki.

W wyjściowej szóstce na parkiecie pojawiało się aż pięciu zawodników występujących na co dzień w SMS-ie Spała, wasze zgranie pomogło w osiągnięciu sukcesu?

Na pewno bardzo nam to pomogło. Jesteśmy zawodnikami ze Spały, jednak tak naprawdę całe to szkolenie przechodziliśmy w Resovii. W Spale jestem od półtora roku i to nie jest tak, że wszystko możemy zawdzięczać Spale, bo tak na prawdę całego rzemiosła siatkarskiego nauczyliśmy się właśnie w AKS-ie.

Twój kolejny cel?

Najbliższa większa impreza w której zagram to chyba Mistrzostwa Europy Juniorów. Mam nadzieję, że razem z chłopakami powtórzymy sukces i również zdobędziemy złoty medal. A moim ogólnym celem i największym marzeniem jest złoto na Olimpiadzie.

Za niedługo kończysz szkołę, co dalej?

Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jakiś klub z PlusLigi, w którym będę miał szanse na granie. Jednak gdzie nie jestem w stanie jeszcze sprecyzować, wszystko okaże się niebawem.

Spędziłeś w rzeszowskim klubie dziesięć lat. Który z momentów zapadł ci najbardziej w pamięci?

O kurde, jakbym miał je wszystkie opisać to zajęło by mi co najmniej tydzień. Było ich naprawdę mnóstwo, od świętowań po zwycięstwach po np. jakieś śmieszne sytuacje. Pamiętam jak, chyba jeszcze w podstawówce, nasz trener próbował pomóc w rozciąganiu się naszemu koledze, który był troszkę przy tuszy. Ten odwdzięczył się mu solidnym „bąkiem” prosto w nos (śmiech). W momencie gdy trener był jeszcze ogłuszony a wszyscy płakali ze śmiechu, zamachowiec rzekł: "Jak trener napierał to niech trener się teraz nie dziwi" (śmiech).

 
Kończysz swoją przygodę z AKS-em. Jak wspominasz ten czas spędzony w Rzeszowie?

Niesamowity, wyjątkowy, bezcenny. Naprawdę nawet nie wiem jak opisać swoją radość i dumę z tego, że mogłem być częścią tego klubu z tak wspaniałymi ludźmi, przez tak długi okres czasu. Każdemu młodemu chłopakowi, który jest lub zaczyna w AKS-ie życzę czegoś takiego, co ja mogłem przeżyć. Na pewno zrobię to jeszcze osobiście, ale chciałbym również tutaj na tej stronie podziękować wszystkim trenerom, wszystkim chłopakom i kibicom za te całe cudowne dziesięć lat, które spędziłem w Resovii. Chciałbym, aby każdy wiedział, jak dużo niezapomnianych chwil łączyło mnie z tym klubem. Niestety wszystko kiedyś się kończy, ale chciałbym, żeby wszyscy wiedzieli, że nie żałuję ani sekundy spędzonej w Rzeszowie i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się bronić biało-czerwonych barw i znów być Resoviakiem. Dziękuję za wszystko i do zobaczenia!!
 

Rozmawiała: Barbara Setlik (www.aksrzeszow.pl)

loading ...