1/4 MPK: AKS Rzeszów pokonuje TSP Lublin!
Trzech setów potrzebowali podopieczni trenera Jacka Podpory, aby zanotować na swoim koncie kolejne zwycięstwo w turnieju ćwierćfinałowym MPK. Już jutro nasza drużyna zmierzy się z zespołem Błękitnych Ropczyce, a zwycięzca tego pojedynku wywalczy sobie awans do turnieju półfinałowego.
Spotkanie z Lublinem rzeszowianie zaczęli w składzie: Komar, Kosiba, Jakubek, Paszek, Zubik, Baran oraz Woźniak (libero). Początek meczu rozpoczął się wyrównanie (4:2), jednak podopieczni trenera Jacka Podpory od początku inauguracyjnej partii wspaniale spisywali się w zagrywce, sprawiając tym samym sporo problemów rywalom. Przy stanie 11:5 o pierwszy czas dla swojego zespołu poprosił szkoleniowiec gości. Przerwa nie poprawiła jednak poziomu gry zawodników z Lublina, a oddawane za darmo piłki skrzętnie wykorzystywali Kamil Kosiba oraz Maciej Jakubek. Przy stanie 18:7 serią punktowych zagrywek popisał się Dominik Paszek, powiększając tym samym prowadzenie swojej drużyny. Po chwili mocnym atakiem na lewym skrzydle zapunktował Kosiba, a na środku udany blok ustawił Damian Baran dając wynik 23:9. Ostatni punkt rzeszowian padł po mocnym serwisie Jakubka (25:10).
Od dwupunktowego prowadzenia drugą odsłonę rozpoczęli lublinianie, którzy dzięki swojej zagrywce umożliwiali sobie wyprowadzanie kontrataków (1:3). Szybko stan rywalizacji na po 3 wyrównał Maciej Jakubek posyłając na drugą stronę siatki asa serwisowego. W kolejnych minutach rzeszowski atakujący kontynuował swoją dobrą passę w polu zagrywki, dzięki czemu na tablicy widniał wynik 7:3. Czas wzięty na żądanie trenera z Lublina podziałał mobilizująco na jego zawodników, którzy zdołali się zbliżyć do gospodarzy na dwa „oczka” (8:6). Chwila dekoncentracji w zespole trenera Jacka Podpory sprawiła, że rywale odrabiali kolejne straty (13:11), a przy stanie 15:13 o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy. Pojawienie się w polu serwisowym Kamila Kosiby namieszało w szeregach rywali, którzy nie radzili sobie z dokładnym przyjęciem zagrywki. Skuteczny atak na prawym skrzydle Kacpra Fedorka dał wynik 19:14. W końcówce drugiej partii serię punktowych zagrywek na drugą stronę siatki posłał Damian Baran, który poprowadził zespół do zwycięstwa w tym secie (25:14).
Niezwykle długa wymiana, wygrana przez podopiecznych trenera Jacka Podpory rozpoczęła trzecią partię (3:1). Przy serii punktowych zagrywek Macieja Jakubka, gospodarze już na samym początku „odjechali” rywalom na czteropunktowe prowadzenie (6:2). W ataku nie do zatrzymania był Dominik Paszek, który pewnie punktował z lewej flanki (9:3). Rywale nie dawali jednak za wygraną i przy zagrywkach swojego kapitana zdołali zniwelować nieco dystans punktowy. Dopiero atak z lewego skrzydła Kamila Kosiby przerwał niekorzystną passę gospodarzy (13:7). Kiedy w polu serwisowym zameldował się Mateusz Poręba, prowadzenie zawodników rzeszowskiego AKS-u zaczęło rosnąć, a po kolejne zmiany musiał sięgać szkoleniowiec gości (15:7). Pojedynczymi akcjami sytuację na parkiecie starał się ratować 5, jednak nie wiele zmieniło to w obrazie ich gry (20:15). W decydującym fragmencie ostatniej partii, kolejne gwoździe w parkiet rywali wbijał Dominik Bożek, prowadząc swój zespół do zwycięstwa (23:17). Atak ze środka Jana Zubika dał miejscowym pierwszą piłkę meczową, a zepsuta zagrywka gości zakończyła spotkanie (25:19).
- Był to dobry mecz w naszym wykonaniu, w jego trakcie nie popełnialiśmy prostych błędów. Postawiliśmy na zagrywkę i udało nam się zrealizować to co mieliśmy w założeniach. Niewątpliwie naszą najmocniejszą stroną był serwis, dobrze radziliśmy sobie również w przyjęciu, co pozwalało naszemu rozgrywającemu prowadzić kombinacyjną grę. Utrzymywaliśmy wysoki procent w ataku, a nasz blok był zaporą nie do przejścia dla rywali. Jutro mierzyć się będziemy z zespołem z Ropczyc, z którym graliśmy już wielokrotnie. Są to zawodnicy młodsi od nas. Musimy do niego podejść, jakby to było najważniejsze spotkanie, bo ten mecz tak naprawdę będzie dla nas najważniejszy. Jeśli jutro podejdziemy do niego na totalnym luzie i lekceważąc przeciwnika to skończymy tak jak ostatnim razem, czyli z trudem wygrywając poszczególne sety. Na pewno podejdziemy do tego pojedynku na „maksa”, na pełnej koncentracji – podsumował pojedynek rzeszowski atakujący, Maciej Jakubek.
AKS V LO Rzeszów – TSP Lublin 3:0 (25:10, 25:14, 25:19)
AKS V LO Rzeszów: Komar, Kosiba, Paszek, Jakubek, Baran, Zubik, Woźniak (libero) oraz Cebula, Fedorek, Poręba, Bożek, Małek
Źródło: inf. własna